Łódź w Poznaniu, czyli najazd kompozytorów
Początek października okazał się w tym roku dla Poznania początkiem wiosny. To wszystko za sprawą przeniesionej z marca 50. edycji Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej Poznańska Wiosna Muzyczna.
2 października w murach Auli Nova Akademii Muzycznej w Poznaniu odbył się koncert, współorganizowany przez Akademię Muzyczną im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi. Wykonawcami i kompozytorami zaprezentowanych utworów byli wykładowcy tamtejszej uczelni. Nie zabrakło jednak poznańskiego akcentu. Koncert otworzyła kompozycja Agnieszki Zdrojek-Suchodolskiej, stop fireworks!. Utwór przeznaczony na obój, fagot i fortepian okazał się idealnym rozpoczęciem wieczoru. Nie brakowało w nim świeżych pomysłów brzmieniowych, dobranych z niezwykłą starannością i dbałością o warstwę muzyczną.
W sobotni wieczór wysłuchaliśmy trzech prawykonań. Pierwszym z nich był pełen dramatyzmu i grozy Spectrum Olgi Hans na kwintet złożony z fletu altowego, rożka angielskiego, klarnetu, fagotu oraz fortepianu. Bogactwo środków kompozytorskich i duża świadomość możliwości barwowych obsady wykonawczej pozwoliły na wykreowanie dzieła, które rozbudzało wyobraźnię odbiorcy.
Następnie Ewelina Zawiślak w brawurowy sposób wykonała utwór Aftersounds Marcina Stańczyka na flet. Dziewięciominutowy solowy popis ani na sekundę nie pozostawiał słuchacza obojętnym i ukazał pełen wachlarz możliwości brzmieniowych tego instrumentu.
Najbardziej awangardową kompozycją okazał się krach na dwa oboje i audio track, Artura Zagajewskiego. Kompozytor skupił się w tej kompozycji na poszukiwaniu przejmującego do szpiku kości brzmienia, kosztem walorów estetycznych. Był to utwór trudny w odbiorze, jednak, obserwując widownię, zauważyłam żywe zainteresowanie publiczności.
Koncert zwieńczyła Łódzka suita trzech kompozytorów: Sławomira Kaczorowskiego, Tomasza Szczepanika oraz Krzysztofa Grzeszczaka. Kompozycja najbardziej klasyczna, ale – podobnie jak utwór Agnieszki Zdrojek-Suchodolskiej – niebanalna, okazała się najwłaściwszą klamrą tego wieczoru.
Prezentację łódzkich kompozytorów można uznać nie tylko za święto muzyki współczesnej, ale także święto instrumentów dętych drewnianych. Znakomici muzycy ukazali piękno ich brzmienia i myślę, że zainspirowali wielu obecnych na widowni kompozytorów, aby to właśnie one częściej stawały się głównymi bohaterami ich dzieł.
Michalina Cienkowska
(Publicystyka Muzyczna, I rok)